19 lutego 2025 roku zmarł MARIAN TURSKI.

Niezwykły, wspaniały człowiek. W roku 2023 był Laureatem naszej Nagrody im. Andrzeja Wajdy.

Żegnamy Go z największym żalem.

Rodzinie składamy najgłębsze wyrazy współczucia.

Fundacja Kyoto-Kraków

Marian Turski podczas uroczystości wręczenia Nagrody im. Andrzeja Wajdy. Kraków, 27 listopada 2023 r. Fot. Kamil A. Krajewski

Jubileusz 30-lecia istnienia Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha 

30 lat temu, w listopadzie 1994 roku, prezydent Lech Wałęsa wraz z księciem Takamado uroczyście zainaugurowali Centrum (dziś Muzeum) Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Charakterystyczny budynek Muzeum, zaprojektowany przez wybitnego japońskiego architekta Aratę Isozakiego, harmonijnie wkomponował się w jedną z najważniejszych panoram Krakowa, nie zakłócając historycznego charakteru miejsca, a nawet wzbogacając widok ze Wzgórza Wawelskiego. Budowla została wkomponowana w nabrzeże, a dzięki pofalowanym liniom konstrukcji dachu nawiązuje do meandrów płynącej przed nią Wisły.

Instytucja została założona z inicjatywy Fundacji Kyoto-Kraków, a konkretnie reżysera Andrzeja Wajdy, który na jej budowę  przeznaczył nagrodę Fundacji Inamori otrzymaną w Kioto w 1987 roku. Resztę środków przekazała Fundacja Kyoto-Kraków, Związek Zawodowy Kolei Wschodniej Japonii oraz tysiące indywidualnych darczyńców z Japonii. Źródła fascynacji Andrzeja Wajdy sztuką japońską znajdziemy 50 lat wcześniej – w 1944 roku w Sukiennicach zobaczył on Wystawę japońskiej sztuki i rzemiosła artystycznego. Stanowiła ona część kolekcji przedmiotów i sztuki związanej z Japonią, przekazanej w 1920 roku krakowskiemu Muzeum Narodowemu przez wyjątkowego kolekcjonera, krytyka i pisarza – Feliksa Mangghę Jasieńskiego. Kraków miał szczęście, że na kolekcji nie poznała publiczność warszawska. Feliks Jasieński bowiem, po raz pierwszy obiekty ze swoich azjatyckich zbiorów pokazał w warszawskiej Zachęcie. „Warszafka” – jak z przekąsem określił stołeczną społeczność Jasieński – drzeworyty porównywała do opakowań chińskiej herbaty, co tak wzburzyło kolekcjonera, że zabrał kolekcję do Krakowa. Tutaj nie tylko nie tylko spotkała się z uznaniem, ale znacząco wpłynęła na malarzy okresu Młodej Polski, którzy żyli w Krakowie. Mieszkanie „Japończyka z Galicji” – na rogu ulicy św. Jana i Rynku Głównego – pełne drzeworytów, tkanin, malowideł, ceramiki i militariów z Kraju Kwitnącej Wiśni, było jednym z najważniejszych krakowskich salonów literacko-artystycznych Młodej Polski, gdzie bywali Podkowiński, Wyspiański, Wyczółkowski, Axentowicz.

Ten szczęśliwy zbieg okoliczności ocalił zbiory od zniszczenia w trakcie wojny, a także… dał możliwość zobaczenia ich przez młodego Andrzeja Wajdę, stając się inspiracją do powołania instytucji służącej ekspozycji i popularyzowaniu wyjątkowego japońskiego dziedzictwa. (ze strony krakow.pl)

***

Fot. Kamil A. Krajewski / Archiwum Muzeum Manggha

Przemówienie Krystyny Zachwatowicz-Wajdy z okazji jubileuszu 30-lecie Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha:

Krystyna Zachwatowicz-Wajda

Od początku

W roku 1944 Andrzej Wajda od roku mieszkał w Krakowie, gdzie ukrywał się po aresztowaniu Jego dowódców Armii Krajowej w Radomiu. Mimo bardzo słabych dokumentów – jak napisał we wspomnieniach – poszedł na wystawę Sztuki Japońskiej w galerii w Sukiennicach:

W 1944 roku, w czasie niemieckiej okupacji ukrywałem się w domu moich stryjów w Krakowie. Na ulicę nie wychodziłem tygodniami, ale na wystawę zbiorów japońskich w Sukiennicach pójść musiałem. Miałem wtedy siedemnaście lat i choć od trzech już wojennych lat malowałem namiętnie, nie widziałem dotąd żadnej wystawy sztuki. Było to moje pierwsze tego rodzaju przeżycie. Fala Hokusai, portrety kobiet Utamaro czy Deszcz na moście Hiroshige wryły się w moją pamięć i stały się moją własnością raz na zawsze, gdziekolwiek bym się znalazł.

Tak pierwszy raz zetknął się z Feliksem „Mangghą” Jasieńskim.

W roku 1963 przygotowywałam scenografię do opery Pucciniego „Madame Butterfly” w reżyserii Kazimierza Korda w Operze Krakowskiej. Mogłam – jako absolwentka historii sztuki UJ – wejść do magazynów Muzeum Narodowego w Krakowie i obejrzeć przechowywane tam od 1926 roku wspaniałe zbiory Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego. Odrysowane japońskie kimona i przedmioty codziennego użytku – odtworzone zostały dla potrzeb inscenizacji.

W roku 1971 Piotr Skrzynecki poradził Andrzejowi Wajdzie zaangażowanie mnie do pomocy w zrobieniu kostiumów do scenicznej adaptacji powieści Fiodora Dostojewskiego „Biesy”, którą Andrzej realizował w Starym Teatrze w Krakowie.

W roku 1973  zamieszkaliśmy w Warszawie na Żoliborzu i 30 października 1975 wzięliśmy  ślub w tamtejszym Urzędzie stanu Cywilnego.

W roku  1986, 18 listopada Andrzej zanotował:

…Japończycy przywieźli wczoraj dziwną ( ale jeszcze nie ostateczną )wiadomość, że mam w przyszłym roku otrzymać najważniejszą japońską nagrodę artystyczną. Odpowiedna chwila nadeszła – można by rozpocząć budowę muzeum japońszczyzny dla Krakowa -zbiory Jasieńskiego !…

Wiadomość oficjalna o przyznaniu Andrzejowi nagrody Fundacji Inamori „Kyoto Prize” przyszła do nas 24 maja 1987 r. Od razu zdecydował o przekazaniu związanych z nagrodą pieniędzy na wybudowanie w Krakowie pomieszczeń dla ekspozycji zbiorów Feliksa Jasieńskiego i właściwego ich przechowywane.

Suma nagrody w tamtych czasach PRL była olbrzymia – przeszło 400 tysięcy dolarów. Oczywiście poparłam Jego pomysł, tak jak nasz przyjaciel właśnie chwilę zwolniony z więzienia – Adam Michnik  [tu go powitam]

Oczywiście władze PRL nie były zadowolone z faktu wyróżnienia Andrzeja Wajdy, swojego wroga, tak prestiżową nagrodą. Pozwolę sobie zacytować fragment notatki Andrzeja:

Telefon. Rzecznik prasowy Ministerstwa Kultury i Sztuki prosi o rozmowę. Rzecz dotyczy Nagrody Kioto. Zawsze na uroczystości jest odczytywany list od głowy państwa wyróżnionego laureata. Generał Jaruzelski powiedział, że to możliwe, ale trzeba spytać nagrodzonego.

Nie. Gdyby Japończycy postawili taki warunek, nie przyjąłbym nagrody! (…)

ten list oznaczałby dla naszego społeczeństwa, że dostałem nagrodę dla Jaruzelskiego – pojechał do Tokio i załatwił mi nagrodę.

Po tych wszystkich kłopotach dostaliśmy jednak paszporty i pojechaliśmy do Japonii, gdzie 10 listopada 1987 r. w Kyoto odbyła się uroczystość wręczenia Nagród.

W 1984 Kazuo Inamori założył fundację. Począwszy od 1985 roku Fundacja corocznie przyznaje prestiżową międzynarodową Nagrodę Kyoto. Jej laureatami zostają osoby mające „niezwykły wkład w naukę, cywilizację i duchowość ludzkości”. Uznaje się, że Kyoto Prize jest japońskim odpowiednikiem Nagrody Nobla.

Andrzej w podziękowaniu powiedział:

Odbierając z rąk Pana, Panie Prezydencie, Nagrodę Kioto, cofnę się w przeszłość, aby przypomnieć niezwykłe zdarzenie, jakim była dla mnie w najcięższym roku wojny i niemieckiej okupacji wystawa sztuki japońskiej w Krakowie. Tyle jasności, światła, ładu i poczucia harmonii nie widziałem nigdy przedtem – było to moje pierwsze w życiu spotkanie z prawdziwą sztuką.

Niestety, od 1944 roku do dziś nie mogłem oglądać tych zbiorów. Zniknęły jak jakiś fantastyczny sen, powróciły do szaf i szuflad, gdzie przebywają od sześćdziesięciu lat. Ten zbiór sztuki japońskiej jest własnością miasta Krakowa, a został mu podarowany przez fanatycznego wielbiciela i znawcę sztuki japońskiej, Feliksa Jasieńskiego, w 1926 roku – roku moich urodzin. Zbiory, wzbogacone ofiarą innych kolekcjonerów i zakupami, osiągnęły dziś pokaźną liczbę wielu tysięcy eksponatów – drzeworytów, ubiorów, ceramiki i militariów.

W naszym życiu najsilniejsze są uczucia i zachwyty doznawane w młodości. Wracam do tych szczęśliwych chwil i chciałbym, aby i inni byli tak szczęśliwi, jak ja byłem wówczas, oglądając po raz pierwszy arcydzieła dawnej sztuki japońskiej. Dlatego nagrodę, którą przed chwilą otrzymałem, przeznaczam w całości na rzecz japońskich zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, w nadziei, że i tutaj, w Japonii, znajdą się miłośnicy tej sztuki, którzy przyłączą się do mojej inicjatywy – podźwignięcia w Krakowie muzeum dla zbiorów czekających od sześćdziesięciu lat w ukryciu, aby mogły wreszcie ukazać swoje piękno oczom całego świata.

Oczami duszy widzę piękną japońską budowlę w Krakowie, który, jak słyszę, ma stać się bratnim miastem Kioto. Do jej wnętrza wchodzi młody człowiek – malarz, poeta, filmowiec – który, jak ja wtedy, w 1944 roku, po raz pierwszy w życiu styka się ze sztuką Japonii i to spotkanie kształtuje jego artystyczne i estetyczne poglądy na długo.

Czy moja fantazja posuwa się zbyt daleko, jeśli widzę go po wielu, wielu latach pracy i wysiłku odbierającego Nagrodę Kioto jako kolejny Polak?

Jestem szczęśliwy. Nagroda Kioto, którą dziś otrzymałem, rzuca pomost nie tylko pomiędzy Polską i Japonią, ale również – poprzez ideę Muzeum Sztuki Japońskiej w Krakowie – pomiędzy wiekiem XX a XXI.

Pani Etsuko Takano, wielka dama japońskiego kina, nasza serdeczna przyjaciółka i zwolenniczka wzniesienia muzeum w Krakowie, spowodowała nasze spotkanie ze wspaniałym japońskim architektem Aratą Isozakim, który (powiadomiony już o inicjatywie przez swojego współpracownika, Krzysztofa Ingardena), ofiarował nam swój projekt. To zdecydowało z pewnością o powodzeniu całej sprawy.

Po powrocie rozpoczęliśmy starania o zarejestrowanie  Fundacji ,która miała  wybudować dom dla kolekcji Jasieńskiego.

Członkowie:

Zdzisław Żygulski

Tadeusz Chruścicki

Marek Roztworowski

Zofia Alberowa

Józef Lassota

Ryszard Otręba

Jan Błoński

Danuta Glondys

Krzysztof Ingarden

Kazimierz Nowacki

Stanisław Lorenz

Krystyna Zachwatowicz-Wajda

Andrzej Wajda

Głównym wrogiem okazał się minister kultury PRL-u, pan profesor Krawczuk, który nalegał żeby pieniądze z nagrody przeznaczyć na remont ogrzewania w gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie i ewentualnie umieścić tam tabliczkę o ofiarodawcy. Ale Fundacja w 1988 roku została jednak zrejestrowana i mogliśmy rozpocząć zbiórkę pieniędzy – suma nagrody była oczywiście niewystarczająca na budowę.

Do zbiórki, prowadzonej w całej Japonii włączyło się 138 000 Japończyków.

Ostatnią, konieczną do rozpoczęcia budowy sumę ofiarowali kolejarze ze Związku Zawodowego Pracowników Kolei Wschodniej Japonii (JREU). Pojechaliśmy do Tokio. Podczas, bardzo dla nas wzruszającej uroczystości pięciolecia swojej prywatyzacji, Związek przekazał nam milion dolarów na budowę. JREU związek Kolejarzy Wschodniej Japonii już w latach 80. popierał Solidarność, oprotestował także wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981.

Pan Akira Matsuzaki jako przewodniczący Związku, odwiedził kilkakrotnie Kraków. Był niezwykle życzliwy, zaprzyjaźniliśmy się wtedy. Ten wspaniały dla nas gest, pozwolił na rozpoczęcie budowy.

Ostatni komunistyczny Prezydent Krakowa, pan Tadeusz Salwa ofiarował Fundacji do wyboru jedną z trzech działek. 

Arata Izosaki przyjechał do Krakowa i zdecydował o budowie na Dębnikach nad Wisłą – naprzeciw Wawelu. Wywołało to protesty prawicowych radnych: „Naprzeciw Wawelu tylko Polacy!”, ale przegrali głosowanie w Radzie Miasta i mogliśmy ogłosić przetarg na wykonawcę budynku. Wygrała japońska Takenaka, rodzinna firma sięgająca ponad 17 pokoleń, z ponad 400-letnim doświadczeniem budowlanym. Ich wiarygodność i solidność, gwarantowały że budowa zostanie ukończona w zamierzonym terminie. W dniu 28 maja 1993 r. odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. W swoim przesłaniu, zaproszony kapłan shinto powiedział:

„Pan Andrzej Wajda wybrał Kraków, bo jest to miasto z ogromnymi tradycjami, pełne również zabytków architektonicznych. Pan Andrzej Wajda wybrał to miejsce, ponieważ tu właśnie przez tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy lat będzie można podziwiać ekspozycję sztuki japońskiej w muzeum, które zostanie wybudowane na tej ziemi. Według starej japońskiej tradycji będę prosił o pokój dla tej ziemi.

Prosimy, by bogowie dojrzeli nasze dobre chęci i zamiary, by od dnia dzisiejszego nie pojawili się na tej ziemi bogowie o gwałtownych charakterach, by nie doprowadzili do żadnego wypadku czy krzywdy. Oby budowa Centrum Sztuki Japońskiej szczęśliwie się zakończyła.

Mam nadzieję, że dzięki eksponatom sztuki japońskiej, które będzie można tu podziwiać, dojdzie do lepszego poznania się naszych dwóch krajów, Polski i Japonii.”

15 kwietnia 1994 roku na dachu Centrum zatrudnieni na budowie stolarze z Podhala umieścili dwie wiechy: polską, tradycyjną, i japońską, z drewna i bibuły. 30 listopada nastąpiło uroczyste otwarcie Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej. Dokonali go książę Takamado, bratanek cesarza Japonii Akihito, i prezydent Polski Lech Wałęsa.

Nazwę Manggha nadał budynkowi jego architekt Arata Isozaki. Pierwszym dyrektorem został Krzysztof Głuchowski [powitanie], o którym Andrzej Wajda napisał:

Krzysztof Głuchowski ze swymi ludźmi opanował organizację otwarcia. Radość z nimi pracować. Zarówno wydawnictwa, jak zaproszenia i obsługa dziennikarzy zdążą na czas.

26 kwietnia 1995 r. z rąk Józefa Lassoty, prezydenta miasta Krakowa, odebraliśmy razem z Andrzejem Srebrny Medal Cracoviae Merenti za ofiarowanie miastu Centrum Manggha.

W 1996 r. Andrzej Wajda przekazał swoje Archiwum do Centrum Manggha. Prowadziła je pani Bogdana Pilichowska, a obecnie pan Mateusz Matysiak.

W 2004 r., Fundacja Kyoto-Kraków wzniosła budynek Szkoły Języka Japońskiego przy Centrum Manggha. Pieniądze na budowę uzyskał Andrzej Wajda sprzedając do Japonii swoje rysunki z filmów. Projekt budynku sporządził Krzysztof Ingarden.

W roku 2007 r. Centrum Manggha otrzymuje status niezależnego muzeum. Rozwód  z Muzeum Narodowym był konieczny dla bardziej efektywnego działania Mangghi, która od początku istnienia prowadziła działania pozamuzealne: edukacyjne (także dla dzieci), pokazy japońskich filmów czy pokazy współczesnej sztuki nie tylko japońskiej.

Muszę, aby zakończyć, wrócić do początku.

Andrzej Wajda mówił w lipcu 1987 roku:

Na moje szczęście –– Japonia ma dwie twarze: dawną, tajemniczą, przysłoniętą samurajskim hełmem, i dzisiejszą, nowoczesną, jeszcze bardziej tajemniczą, która ukazuje nam się na ekranach komputerów. Myślę, że jeśli Polacy czegokolwiek na świecie zazdroszczą, to właśnie połączenia tych dwóch twarzy: tej dawności ze zbiorów Jasieńskiego i tej nowoczesności, której odpryski trafiają do nas w postaci produkcji przemysłowej […]. Myślę o stworzeniu ośrodka, który połączyłby te zbiory z permanentną manifestacją japońskich osiągnięć technicznych. O stworzeniu centrum obrazującego Japonię w jej dynamice. Wówczas młodzież i dzieci przyjdą być może i obejrzą również i ten cudowny świat japońskiej sztuki….

Niestety, przez te 30 ubiegłych lat nie udało się, ani Muzeum Manggha, ani Fundacji Kyoto -Kraków, spełnić życzenie Fundatora (a też uwiarygodnić nazwy – MUZEUM SZTUKI I TECHNIKI JAPOŃSKIEJ…).

Mam nadzieję, że następne trzydziestolecie spełni tą tak ważną Jego wolę.

Krystyna Zachwatowicz-Wajda

29-30 LISTOPADA 2024

***

Relacja fotograficzne z uroczystości Jubileuszu (fot. Kamil A. Krajewski, Archiwum Muzeum Manggha):

***

Historia Muzeum Manggha, jej rozwój i wizja na przyszłość to elementy łączące trzy jubileuszowe wystawy, które od 1 grudnia można będzie oglądać w Muzeum Manggha:

  • „To wszystko da się zrealizować. Krystyna Zachwatowicz-Wajda i Andrzej Wajda” – pierwsza wystawa w Polsce opisująca życiorys małżeństwa Wajdów. Podział przestrzeni wystawowej na dwie linie biograficzne pozwala zaprezentować bohaterów nie tylko jako wybitne twórcze osobowości, ale także jako zgrany duet – zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym. Wspólnie z bohaterami przejdziemy przez ich życie prywatne, początki działalności artystycznej związanej z kinem i teatrem, działalność społeczną, a także podróże do Japonii, które przyczyniły się do fascynacji japońską sztuką, a w konsekwencji do powstania Muzeum Manggha. Ekspozycja opiera się na materiałach archiwalnych: dokumentach, scenopisach, projektach, dokumentacjach spektakli i produkcji filmowych czy fotografiach z prywatnych zbiorów artystów. Wzbogacają ją materiały multimedialne, koncepcje scenografii i kostiumy zaprojektowane przez Krystynę Zachwatowicz.
  • „ZBLIŻENIE. Feliks „Manggha” Jasieński i jego kolekcja” – wystawa poświęcona wybitnemu polskiemu kolekcjonerowi, który podarował swoją cenną i różnorodną kolekcję sztuki japońskiej Krakowowi. Początkowo była ona przechowywana w oddziale Muzeum Narodowego w Kamienicy Szołayskich, po czym trafiła do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Kolekcja, obejmująca nie tylko japońską sztukę i rzemiosło, ale też sztukę wschodu, zostanie pokazana w przestrzeniach Galerii Europa Daleki Wschód. 
  • „Mnie się podoba” – wystawa stanowiąca podsumowanie 30-letniej muzealnej działalności Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Prezentuje 30 obiektów z kolekcji Muzeum wybranych przez 30 osób związanych z instytucją na przestani 30 lat, w tym wieloletnich pracowników, architektów czy kuratorów. Różnorodna kolekcja Muzeum liczy ponad 3 tys. obiektów sztuki współczesnej, dawnej, tradycyjnej i nowoczesnej: japońskiej, azjatyckiej, europejskiej i polskiej. Ekspozycja pokazuje kierunek i perspektywę na dalszą drogę rozwoju Muzeum Manggha.

Archiwum aktualności

Fot. Andrzej Gronau/WFDIF/FINA

Z okazji 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego,
z inicjatywy i z udziałem Pani Krystyny Zachwatowicz-Wajdy odbędzie się pokaz specjalny filmu KANAŁ Andrzeja Wajdy.

Zapraszamy 1 sierpnia o g. 18.00
do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.

Wstęp wolny

Film KANAŁ powstał wg scenariusz Jerzego Stefana Stawińskiego, autorem zdjęć był Jerzy Lipman, muzykę napisał Jan Krenz, wystąpili m.in: Teresa Iżewska, Tadeusz Janczar, Wieńczysław Gliński, Tadeusz Gwiazdowski, Stanisław Mikulski, Emil Karewicz.

Film wszedł na ekrany w kwietniu 1957 roku, miesiąc później otrzymał  Nagrodę Specjalną Jury w Cannes.